"Niestandardowa terapia"
Połóżcie
i wyciągnijcie spokojnie na kozetce, rozluźnijcie się i spokojnie
powiedzcie, z czym macie problem. Związek? A może jego brak.
Nieważne. Przygotujcie się na sesje SEKS EDUKACJI, którą
zaserwuje wam Netfliks. Uwaga! Seans nieodpowiedni dla dzieci....oraz
osób pozbawionych specyficznego poczucia humoru. Dla reszty
uszykowano osiem spotkań, każde po około 50 minut, które
wprowadzą do świata amerykańskich nastolatków. I choć pierwsze
dwa odcinki mogą nieco zrazić do siebie nieprzygotowanych
widzów, bo co tu dużo mówić – serial epatuje seksem na
każdym kroku, to z czasem przekonujemy się, że wbrew pozorom ta
historia ma coś w sobie, a nawet może skłaniać do refleksji.
Głównymi bohaterami serialu "Sex Education" są Otis (Asa
Butterfield) i Maeve (Emma Mackey) – on prawiczek, dziecko dwóch
terapeutów seksualnych, a obecnie wychowywany przez samą matkę;
ona – zdolna, ale z trudną przeszłością, zmagająca się z
brutalną teraźniejszością. Tą dwójkę, wydawałoby się
żyjących na dwóch osobnych planetach osób, połączy jeden, nie
bójmy się użyć tego słowa, porypany pomysł – prowadzenie
pokątnego biznesu w szkole, polegającego na udzielaniu sex porad.
Grono odbiorców okazuje się być bardzo duże, a problemy, z
którymi przychodzą, nie są wyimaginowane i dotyczyć mogą zarówno
dzisiejszych brytyjskich (serial jest produkcji brytyjskiej), jak i
polskich nastolatków. Mamy pytania o samozadowolenie z seksu, i to
zarówno po stronie hetero- jak i homoseksualistów (gejów i
lesbijek jest w tej szkole zastanawiająco zresztą dużo), ale także
wątek Lily (w tej roli Tanya Reynolds), nieco ekscentrycznej
nastolatki, która za wszelką cenę chce stracić dziewictwo. Nie
liczy się sam akt ani osoba, z którą "to zrobi".
Obawiając się, że będzie na ostatnim miejscu w tym wykreowanym
przez media i tanie gazetki dla młodych ludzi plus- minus 15 lat
wyścigu szuka desperacko partnera. Jej rozmowa z Otisem, tuż po
zjechaniu na rowerze ze wzgórza, jest jedną z najlepszych w
serialu.
Oglądając ten serial, zastanawiałam się, kiedy, czy i w jaki
sposób pojawią się w polskiej telewizji tematy podejmowane przez
"Sex Education". Problem aborcji wśród młodych ludzi
(wątek Meave, który scenarzyści zdecydowali się wprowadzić już
w 3 odcinku) przeprowadzony jest naturalnie, z jednej strony bez
zbędnego patosu i obnoszenia się z tym, z drugiej epatowania
tragizmem.
Ciekawe, twórcy postawili na modne ostatnio w serialach lata 80te,
robiąc tu jednak niecodzienny miks – połączenie "wczoraj"
i "dzisiaj" sprawia, że w naszej opowieści zaciera się
wszystko i już sami nie potrafimy określić czasu akcji. Lata 80te
czy może przedednie lat dwudziestych XXI wieku? Z jednej strony
bohaterowie wysyłają do siebie smsy, a po szkole chodzą ze
słuchawkami w uszach, bynajmniej nie od kultowego dla lat 80tych
Walkmana, z drugiej w pokoju Otisa znajdziemy mimochodem stare radio,
a na szkolnej imprezie, czy, khe, khe, powinnam powiedzieć raczej
potańcówce, widzimy charakterystyczny stary mikrofon. To
specyficzne zderzenie dwóch światów zadziwiająco współgra i
przenika się ze sobą tak naturalnie, że widz zgadza się na
wszystko i kupuje nawet najbardziej absurdalne połączenia.
To
wszystko sprawia, że ten niestandardowy i absurdalnie w gruncie
rzeczy serial przekonuje nas do siebie. Dla jednych będzie to
zwykła, i cóż, też po trosze płytka rozrywka, której oddają
się nie bez lekkiego wstydu po wielu godzinach pracy, inni znajdą w
niej głębszy sens. Dla mnie, oprócz dobrego zapychacza wieczorów,
była to historia o dorastaniu i poszukiwaniu swojego miejsca w
świecie.
99groszy